Ostatnio zabrałam się za kolejne próby udoskonalania mojego talentu kulinarnego. Tym razem upichciłam tortille z farszem mięsno- warzywnym. W skład farszu wchodziła pierś z kurczaka w bazylii, kukurydza, pomidory, zielony ogórek i własnoręcznie zrobiony sos czosnkowy. Nakazałam Krzysiowi nie zjadać obiadu w domu, gdy wróci z pracy tylko na głodniaka przyjechać do mnie. Posłuchał i efektem tego było zniknięcie z talerza czterech całkiem dorodnych sztuk tortilli. Mniam...
Na drugi dzień spotkaliśmy się u niego i tutaj mnie zaskoczył, bo postanowił się zrewanżować i poczynił penne z sosem śmietanowym, pieczarkami i szynką. Kochany.
Poza tym niedługo w naszym mieście pojawi się kabaret Łowcy.B i planujemy się wybrać. Co prawda za bilety trochę sobie liczą, bo 40 zł od osoby, ale już dawno nigdzie nie byliśmy, więc zaszalejemy sobie. I również niedługo odbędzie się u nas wystawa kotów rasowych. Też mamy zamiar iść, jako, że jestem straszną kociarą. Chcę pokazać K. mojego wymarzonego kota, żeby wiedział, jakiego kiedyś będziemy mieli :D
Nastąpiły też pewne zmiany co do planów wakacyjnych. Postanowiliśmy nie jechać za granicę, lecz w góry. Powody są takie, że nie tyle chodzi o koszta, lecz o to, że K. przyznał się (a raczej nie chcący się wygadał), że w 2012 roku mi się oświadczy. Nie podał dokładnej daty, bo to mu się wymsknęło przez przypadek z tym rokiem, z takiego obrotu sprawy się w sumie dziewczyny cieszę, bo wiem, że nie będę musiała czekać na ten krok latami, ale też nie wiem kiedy dokładnie to nastąpi i teraz każdy dzień jest oczekiwaniem :). I już wyjaśniam, co to ma wspólnego ze zmianą planów wakacyjnych.
Jak wiadomo kokosów żadnych finansowych nie mamy, więc postanowiliśmy na wakacje normalnie odkładać kasę (ja mogę tylko dorywczo, więc tym bardziej dużo tego nie będzie może z tysiąc uskładam). A że wakacje za granicą wyniosłyby z 4 tys, a te w Polsce z 2 tys, to nadwyżkę postanowiliśmy odłożyć już na tzw. budżet ślubny. Wiem, wcześnie o tym myślimy :P Ale już nie mogę doczekać się tego całego planowania i cieszy mnie, że K. sam powiedział, że chciałby, żebyśmy po oświadczynach planowali od razu sobie wszystko już, a nie czekali jeszcze np. z 2 lata. :)
Wiecie, jak się cieszę?
A najlepiej to obrazuje wczorajszy mój tekst:
-Mmmm, kochanie...
-Tak?
-Chciałam tylko powiedzieć, że od 4 dni mamy 2012 rok :P
-<śmiech>
Obstawiam walentynki lub Twoje urodziny :D
OdpowiedzUsuńAlicja:
OdpowiedzUsuńmówisz? No zobaczymy :) Ja się staram uzbroić w cierpliwość i wmawiam sobie "najgorszą" opcję- święta 2012 :P
Hahahh, to czekamy Razem, choć ja, tak naprawdę będę czekała od maja ;)
OdpowiedzUsuńojaaa ;)) zazdroszczę ! ;) a ja obstawiam rocznicę ;D
OdpowiedzUsuńPaulina:
OdpowiedzUsuńa dlaczego od maja? Jakaś konkretna data się szykuje?
Daga:
OdpowiedzUsuńja też bardziej obstawiam rocznicę i biorę jeszcze pod uwagę wyjazd wakacyjny, bo kiedyś mówiłam, że fajnie w jakimś romantycznym miejscu i może wziął to pod uwagę?
Sama nie wiem. Wiem tylko, że gdziekolwiek i tak będzie wtedy najcudowniej na świecie :))
a może pierwsza rocznica związku ?
OdpowiedzUsuńnieważne kiedy, ważne, że z miłości :)
Tomaszowa:
OdpowiedzUsuńtak, masz rację :)
Ale jestem niecierpliwa i teraz każdy dzień jest czekaniem :D
Ja obstawiam Walentynki :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że przynajmniej częściowo się określił,a trochę niespodzianki i tak będzie:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam koty i jak u nas też jest wystawa zawsze tam jestem :-)))
OdpowiedzUsuńOd maja, bo wtedy będzie miał od ok. 4 miesięcy stałą, dobrze płatną pracę, więc będą pieniądze na pierścionek i na to, żeby zacząć planować mniej więcej ;)Bo teraz nie mamy pieniędzy na to, żeby coś planować tak poważnie, bo gadamy o tym mniej więcej co, gdzie i jak. A data konkretna ślubu? Chcemy maj- lipiec 2013, ale zobaczymy jak wyjdzie, to zależy kiedy się oświadczy właśnie, a wcześniej niż w maju się nie spodziewam :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za zaproszenie:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nie każde Ci na oświadczyny czekać do 31grudnia, bo ja widzę już nie możesz się doczekać tego dnia;) zresztą Ci się nie dziwie:)pozdrawiam
Uwielbiam domowe tortille :) Podobnie jak hamburgery i inne "fast foodowe" żarcie.
OdpowiedzUsuńWidzisz, przynajmniej wiesz, że to w tym roku :) A ja nie wiem czy w tym, czy może za 2 lata, a chciałabym już teraz!
K. na pewno coś wymyśli i życzę, żeby było to jak najszybciej!
Kochana sorka, że mnie tak długo u Ciebie nie było. Nie wiem jakim cudem :D Odkładajcie kasę na weselicho :D no i takie planowanie też trochę czasu kosztuje :D
OdpowiedzUsuńfifolek:
OdpowiedzUsuńwidzę, że dużo osób stawia na Walentynki :P
anka:
OdpowiedzUsuńfajnie, bo teraz jestem choć trochę spokojna, że wiem już mniej więcej kiedy to nastąpi :)
Kalina:
OdpowiedzUsuńu nas wystawa będzie pierwszy raz, więc jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało :)
Paulina:
OdpowiedzUsuńo, to Wy już jednak szybciej planujecie datę ślubu. My dopiero na wakacje 2014, żeby spokojnie wszystko sobie uzbierać (kasę)
Blondsia:
OdpowiedzUsuńNo nie mogę się doczekać, to fakt :)
I też mam nadzieję, że nastąpi to szybciej, niż później :)
Kasia:
OdpowiedzUsuńwłaśnie ja też się ucieszyłam, że wiem w którym roku, a nie znam daty.:)
Może podpytaj swojego chłopaka czy coś planuje. Ja tak podpytywałam, że się dowiedziałam :D
Żaba:
OdpowiedzUsuńwłaśnie liczymy się z tym, że tak z 2 lata musimy sobie dać na przygotowania, dlatego chcemy zacząć od razu :D
Tylko jak to się stanie to nie zapomnij udać zaskoczonej ;)
OdpowiedzUsuńAlicja:
OdpowiedzUsuńnie będę musiała udawać zaskoczonej, bo daty nie znam, więc zaskoczona na pewno będę.
Wiesz, tak naprawdę to wszystko palcem na wodzie pisane, ale chcemy szybko, bo przed ślubem na pewno razem nie zamieszkamy i temu Nam się tak śpieszy. :)
OdpowiedzUsuńOby nie kazał Ci czekać do kolejnego Bożego Narodzenia :) A tak poważnie to myślę, że im mniej będziesz tego wyglądać i doszukiwać się tajnych znaków na niebie i ziemi, że to może być danego dnia tym większą będziesz miała niespodziankę i radochę.
OdpowiedzUsuńCierpliwości...
może akurat zrobi to po niedzielnym obiedzie :)
Wszystkie wzmianki w tej kwestii są kończone stwierdzeniem "jak będę gotowy do tej decyzji to się oświadczę".
OdpowiedzUsuńJa wiem, że L. ma dopiero 22 lata, a ja niecałe 21, ale po prostu bym chciała, bo tak czuję :)
mysle ze pierscioenk bedzie na rocznice Waszego zwiazku ;)
OdpowiedzUsuńhaha a moze nad morze pojedziecie ;P
a ja bym chiała gdzies pojechać na wakacje:) fajnie że jesteś już zorientowana, nam sie jakoś do tego nie śpieszy przynajmniej narazie..:)
OdpowiedzUsuń