środa, 26 września 2012

Staż.

Udało się dziewczyny. Zaczynam wierzyć, że jak się bardzo czegoś chce, to się to osiągnie.
Pamiętacie, pisałam w poprzedniej notce o mojej wycieczce do przedszkola i reakcji dyrektorki na moją osobę?
No i miała do mnie dzwonić w poniedziałek, ale nie zadzwoniła. Już byłam zrezygnowana i myślałam, że nic z tego nie będzie. Ale zadzwoniła dzisiaj rano do mnie z informacją, że jak tylko skończy mi się obecna umowa o pracę (w niedzielę), to od razu w poniedziałek mam się rejestrować na bezrobociu, załatwiać sobie badanie lekarskie i od połowy października mam u niej w przedszkolu staż. Jako pomoc nauczycielska, więc prawdopodobnie na jednej z najmłodszych grup. Staż jest podany na moje nazwisko, więc nikt inny nawet nie może się o niego ubiegać.
Rany tak się cieszę, że zaraz wyjdę z siebie.
Nie znam więcej szczegółów, ale jak tylko się dowiem, to Wam napiszę.
A póki co jeszcze 3 razy do sklepu i 2 tyg mniej więcej urlopu, a potem ta moja wymarzona praca.
Będę robić to, co kocham! :)

21 komentarzy:

  1. Gratuluje kochana widzisz wszystko sie uklada ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz już mam wszystko czego mi było potrzeba :)

      Usuń
    2. gratuluje aby bylo tak juz zawsze ;)

      Usuń
  2. Walczyłaś o to naprawdę wytrwale, więc jak najbardziej Ci się należy :)) Cieszę się razem z Tobą! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w to nie mogę uwierzyć :D

      Usuń
    2. Uwierzysz gdy rzucą się na Ciebie te słodkie dzieciaki ;)

      Usuń
  3. a nie mówiłam, że się w końcu uda ;))
    moje gratulacje!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się strasznie cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! Wiara czyni cuda! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja Ci życzę, żeby Ci udało z tym i żebyś nie miała tak jak ja dziś... Miałam obiecany staż, wszystko szło pięknie, tylko trochę długo czekałam... żeby dziś się dowiedzieć, że decyzja negatywna - podziękowania w stronę UP...

    OdpowiedzUsuń
  7. wiedziałam, wiedziałam, że jeśli w coś wierzymy, jeśli o coś walczymy to to MUSI się udać i nie ma że nie! strasznie sie cieszę razem z Tobą :D ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię. Ja w ogóle nie potrafię rozmawiać z dziećmi, a co dopiero się nimi zajmować! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego wniosek, ze nie warto trwac w bylejakiej pracy.Tym bardziej, ze ma sie wyksztalcenie calkiem inne.Gratuluje!

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Dziękuję za poświęcony mi czas. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz słowo od siebie.(jeśli nie jesteś z bloggera, proszę o pozostawianie swoich adresów, żebym mogła zajrzeć również do Ciebie).
Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy użytkowników anonimowych, jak również komentarzy chamskich, wulgarnych i cechujących się brakiem kultury.