Tiramisu się udało. Mimo początkowych obaw o trochę rzadką konsystencję, okazało się, że wszystko w lodówce doszło do pożądanej formy.
Wczoraj tak jak mieliśmy w planach wybraliśmy się do kina na "Listy do M.". Już na samym początku czekała nas niespodzianka- korek do wjazdu na parking przy kinie. Czekaliśmy dwadzieścia minut, żeby wjechać i znaleźć jakieś miejsce. Masakra.
Sam film okazał się warty uwagi. Dobrze się na nim bawiliśmy i naprawdę można było się pośmiać.
Jeszcze przed samym seansem obeszliśmy sobie Galerię. Krzysiu ku mojemu zdumieniu zaciągnął mnie przed wystawę jubilerską i dyskretnie podpytywał o to, jakie pierścionki mi się podobają. Nie powiem, żebym się nie ucieszyła, bo obudził we mnie nadzieję, że może kiedyś takie cudeńko będzie się znajdowało na moim palcu...
Powoli zaczynam rozmyślać co komu kupić na prezent gwiazdkowy. Jakoś w tym roku mam spory problem z wymyśleniem niespodzianek. Wiem, co się marzy K., ale to chyba znacznie wykracza poza moje możliwości finansowe i będę musiała zdecydować się na coś innego. Nie wspomnę już o rodzicach i młodszej siostrze- tutaj nie mam kompletnie żadnego pomysłu.
Długi weekend powoli dobiega końca, ale ja postanowiłam go sobie przedłużyć i nie pojechać jutro na wykłady. Może w końcu uda mi się zabrać do nauki na wtorkowe kolokwium?
Eh, ja też już chyba mam wybrany prezent gwiazdkowy dla mojego, ale może po drodze coś jeszcze wypadnie :))
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj kupuje ciuchy albo perfumy dla mojego faceta:) może dostaniesz takie cudeńko na gwiazdke;) ja bym sobie też chciala weekend przedłużyć ale praca czeka;/ Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedzinki na moim blogu :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepelkowo :)
Paulina:
OdpowiedzUsuńi co chcesz mu kupić?
Kasienka:
OdpowiedzUsuńwłaśnie też pomyślałam sobie, że może kupię mu ciepły sweter. Przyda się na mroźną zimę :)
super ze sie udalo;)
OdpowiedzUsuńNie napiszę tutaj, bo On czasami wchodzi na blogi :D i się boję, że zobaczy, nawet przypadkiem :) po Bożym Narodzeniu napiszę u siebie na pewno co kupiłam :)
OdpowiedzUsuńOch, żebym ja tak mogła nie iść jutro do pracy :) i przedłużyć sobie weekend :)))
OdpowiedzUsuńooo chetnie bym tez zobaczyla ten film;)
OdpowiedzUsuńno no jubiler fiu fiu robi sie mega powaznie:D
aa o czym K. marzy? :->
Też byliśmy wczoraj na tym filmie :) Bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńNo to życzę, żeby TEN pierścionek znalazł się jak najszybciej na palcu ;)
Jejku, jeszcze nie myślę o prezentach, a powoli trzeba zacząć, żeby pieniądze odłożyć i wymyślić coś, co sama mogę zrobić dla moich dziadków.
Paulina:
OdpowiedzUsuńszkoda. Muszę więc uzbroić się w cierpliwość :)
Kalina:
OdpowiedzUsuńZa rok już też nie będę miała takiej możliwości, więc korzystam póki mogę ;)
Kobieta w sukience:
OdpowiedzUsuńteż się cieszę ;)
diablich:
OdpowiedzUsuńno jubiler był, ale czy dobrze się domyślam zamiarów to czas pokaże :P
o zegarku. niestety ceny są zabójcze.
Kasia:
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
Tak, to już połowa listopada, więc czas ruszyć głową, bo potem będzie szał zakupowy. :P
Moja druga połowa zażyczyła sobie markowy polar także problem mam już z głowy :) a reszcie się coś wymyśli :) Moim marzeniem też jest śliczny pierścionek ale nie mam pojęcia kiedy to nastąpi. A na Listy do M też się wybieram bo wszyscy mówią że świetny film.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedzinki u mnie... też się wybieram na Listy do M... chyba w nastepny weekend... Fajnie że sobie odpoczełas :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o prezent dla ukochanego, to zrób coś sama. To będzie dla niego o wiele cenniejsze, a nie wydasz za dużo. Może zrób kolaż z waszych wspólnych zdjęć (jeśli macie ich trochę)?
OdpowiedzUsuńE no to super, że tiramisu się udało ;)
OdpowiedzUsuńJa również byłam na "Listy do M." i jestem bardzo zadowolona. Oglądanie pierścionków to fajna sprawa i niebywale cieszy... Oby ta upragniona chwila nadeszła jak najszybciej ;)
Ty tutaj nie zagaduj tylko podaj przepis na to tiramisu ! A film rzeczywiście świetny ! Mnie tam na szczęście młyn z prezentami nie czeka. Od lat już nie obdarowujemy się z rodziną prezentami, dlaczego w sumie nie wiem. Ja już dawno utraciłam magię świąt, kiedyś pisałam na blogu, że w tym roku postaram się ją odnaleźć, ale jak to wszystko wyjdzie to nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńu nas było to samo z parkingiem wczoraj! szukalismy sporo czasu miejsca, a w rezultacie i tak musieliśmy stanąć na biedronkowym parkingu.
OdpowiedzUsuńCo do parkingu to u nas zastosowali świetne rozwiązanie. Nad każdym miejscem pali się lampka widoczna z daleka. Jeśli miejsce jest zajęte jest koloru "czerwonego", wolne "zielonego", miejsce dla inwalidów "niebieskiego" tak, więc z daleka widać, gdzie można zaparkować prócz tego przed skrętem jest tablica elektroniczna podająca ile miejsc w danym rzędzie jest wolnych, a ile zajętych. To nam znacznie ułatwiło poszukiwania wolego miejsca ! ;)
OdpowiedzUsuńA my się w końcu nie wybraliśmy do kina:( Ja zaręczyn się w ogóle nie spodziewałam, a mój narzeczony 'ukradł' mi jakiś stary pierścionek i stąd wiedział jaki mam rozmiar;) Z kolei na gwiazdkę kupiłam mu czarny dres adidasa, ino sportowiec, to się zawsze przyda ;) a co kupić reszcie rodzinki.. nie mam pojęcia.. mamie pewnie jakieś perfumy.. hmmmm
OdpowiedzUsuńmaja:
OdpowiedzUsuńno ja stwierdziłam, że kupię ciepły sweter, bo na mroźną zimę zawsze się taki przyda :)
Prosta Sprężynka:
OdpowiedzUsuńtak, ja też się cieszę, że odpoczęłam :)
a_normalni:
OdpowiedzUsuńna razie nie mamy wielu wspólnych zdjęć, ale to fajny pomysł na przyszłość :)
Vide Cul Fide:
OdpowiedzUsuńOby. Choć spodziewam się, że jeszcze trochę potrzyma mnie w niepewności i nie spodziewam się wcześniej, niż na naszą rocznicę :P
Rosie Dunne:
OdpowiedzUsuńa u nas też niby są takie rozwiązania na parkingu, ale nie było żadnego wolnego miejsca :P i dlatego tyle czasu nam zajęło znalezienie go bo jechaliśmy w korku :D
Tomaszowa:
OdpowiedzUsuńnam się udało na szczęście znaleźć, ale na ostatnim poziomie i tylko dzięki małym gabarytom autka się udało :)
fifolek:
OdpowiedzUsuńja nie noszę pierścionków, więc nie ma mi czego ukraść i musi się bardziej nakombinować :D
Witaj :) Przyszłam z rewizytą i od razu się uśmiecham...jak ja lubię takie historie z pierścionkiem w tle :) No i te włoskie smaki...też je kocham :) W planach też mam wypad do kina na ten film, tylko nie wiem kiedy czas mi pozwoli.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuuu fakt zegarki sa drogie ale fajny prezent:)
OdpowiedzUsuńA ja kulam kasę na jakiś przyszłościowy prezent dla mojego M idę za ciosem koleżanki blogerki i kupię mu nową nawigację :D Daj trochę tego Tiramisu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ tym pierścionkiem to intrygująca sprawa ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze o prezentach nie myślałam ale musze zacząć :) zycie-nasze.blogspot.com
OdpowiedzUsuń