Nie jestem jakimś specjalnym zagorzałym fanem Walentynek, bo uważam , że miłość trzeba sobie okazywać codziennie i my właśnie tak postępujemy, ale nie jestem też ich przeciwnikiem, bo mimo wszystko lubię Go obdarowywać czymś miłym, a Walentynki to kolejna okazja, żeby Mu pokazać, że mi na nim bardzo zależy.
Tak więc 14 lutego mój K. przyjechał do mnie wieczorem z kwiatkiem doniczkowym, pięknie przyozdobionym czerwonymi serduszkami i zapakował mnie do samochodu i pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji na kolację, którą spędziliśmy w bardzo miłej atmosferze. Oczywiście objedliśmy się strasznie, ale Optymistyczna miała zachciankę, zachciało mi się sernika z sosem malinowym, lodami i bitą śmietaną. K. nie byłby sobą, gdyby jej nie spełnił. Ale to już było obżarstwo! Potem, żeby zrzucić to, co właśnie zjedliśmy wybraliśmy się na wieczorny, romantyczny spacer po naszym mieście.
A jak Wy spędziłyście to święto? :)
Super spędziliście ten dzień :) U nas w sumie nic wyjątkowego, bo spędziliśmy je u mnie wtuleni w siebie oglądaliśmy film i rozmawialiśmy :)
OdpowiedzUsuńto też fajne wyjście :) my tak robiliśmy rok temu :)
UsuńMy tak co roku robimy, bo jakoś specjalnie nie świętujemy tych walentynek. Miłość wyznajemy sobie nie tylko w walentynki. Świętujemy za to dwa dni po walentynkach :)
UsuńCzyli dzisiaj? :)
UsuńDokładnie tak :) Wczoraj :)
UsuńFajnie miałaś. :)
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, nie działo się nic szczególnego. Zrobiłam ciasto, poszłam do pracy i tylko dostałam jednego smsa z życzeniami.
ale sms był! :)
UsuńSzkoda, że zupełnie nic z niego nie wynikło.
Usuńno to szkoda. a od kogo ten sms?
UsuńOd mojego kochanego konwojenta, z którym próbuję umówić się od pół roku. Albo on ze mną. Nie wiem. Coś marnie nam idzie.
UsuńCoś Wam ciągle staje na przeszkodzie?
UsuńNa początku nie traktowałam tego poważnie - ot, taka tam znajomość. Zresztą on miał dziewczynę, więc tymbardziej nie chciałam się w to wpieprzać. Teraz podobno już nie ma, więc mieliśmy spróbować.
Usuńhej ;P
OdpowiedzUsuńpodoba mi się blog , bd wpadać czesciej ;d
zapraszam cie do mnie ;**
http://welcome-to-realityy.blogspot.com/
kolacja i spacer, miło:))
OdpowiedzUsuńWizyta u rodziców;p a potem film i przytulanie;)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze u Was milusio :))
OdpowiedzUsuńNo już, już kochana! NAPISANE! :*
UsuńW tym roku się zbuntowałam i Walentynek nie obeszłam. Nawet pół serduszka nie stworzyłam na tą okazję. Jutro za to obchodzę dzień kota:) czyli to samo co walentynki tylko, że trochę później, tak jakoś to sobie w tym roku dziwnie wymyśliłam, mój prywatny Kocur nie miał nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńto miałaś bardzo romantyczne walentynki :)
OdpowiedzUsuńposzło chociaż w cycki? :D
OdpowiedzUsuńRomantycznie ;)
OdpowiedzUsuńA my spędziliśmy we trójkę, z moim przyjacielem... :)
OdpowiedzUsuńA ja byłam ze swoim w kinie :)
OdpowiedzUsuńCóż u nas bez rewelacji było, bo wiadomo w tygodniu praca itd.
OdpowiedzUsuńZa to zrobiliśmy sobie romantyczny weekend więc nie narzekam:)
Obżarstwo to grzech. Ale... wybaczalny... w imię miłości :))
OdpowiedzUsuńświetny blog! :))
OdpowiedzUsuńA co to są walentynki? :D Fajnie, że ktoś spędził je dobrze :)
OdpowiedzUsuńMój Mąż wtedy wyjeżdżał na pierwsze szkolenie, ale jak tylko wstał to nie zapomniał, że są Walentynki:)
OdpowiedzUsuńooo :)
OdpowiedzUsuńuczyłam się na egzamin :D
Mi generalnie ten dzień nie przeszkadza. Jest mi po prostu obojętny i wówczas jak mam go z kim spędzić, lub gdy nie mam;)
OdpowiedzUsuńMiło, że tak wam się udało spędzić ten dzień razem;)
Zapraszam do mnie na coś nowego xd