I już po weekendzie. Spędziliśmy go nie do końca tak jak było zaplanowane, czyli pod kołderką, ale i tak miło. W piątek zgodnie z planem wybraliśmy się na gorącą czekoladę i szarlotkę na ciepło. Mmm... pycha.
W sobotę posiedzieliśmy u mnie i leczyliśmy mój zły humor, a raczej Krzyś go leczył, co udało mu się znakomicie, bo gdy wychodził nie pamiętałam już jakie były powody mojego słabszego dnia.
W niedzielę pojechałam do K. Było ciasto drożdżowe upieczone przez mojego mężczyznę i devoille na kolację zrobione również przez niego.
Zaopatrzyliśmy się w puzzle, z małymi elementami i będziemy układać. Zaczynamy od 600 elementów tak na rozgrzewkę, choć tak naprawdę mi marzy się 5000 Wenecja.
Nie wiem, czy już pisałam, że prócz Włoch moją drugą miłością jest Skandynawia. I powoli zarażam nią Krzysia, który zresztą już zdążył obiecać mi, że udamy się tam na miesiąc miodowy. :P Z frontu ślubnego to jeszcze tyle nowości, że zdołałam wydedukować (ale ze mnie detektyw), że K. ma już odłożoną większą część na pierścionek, że obstawiam, że będą to święta zimowe i że mamy inne podejście do samego ślubu. On chce konkordatowy, mnie wystarczyłby cywilny. Ale pewnie stanie na konkordatowym, żebym potem nie żałowała :D. A, nie myślcie sobie, że ja K. tak cisnę o ten ślub i zaręczyny. Nieeeee. Nawet nie rozpoczynam tematu, ale jakoś samo tak wychodzi. K. często mówi, że chce ze mną spędzić całe życie no i rozmawiamy na różne tematy, co kto ze znajomych robi, czy się oświadcza itp. i wtedy łatwo wydedukować, mniej więcej datę oświadczyn, jak K. ciągle mówi przy takich okazjach, że on uważa, że najlepiej się zaręczyć po roku, lub ewentualnie 1,5 :P, że później to już on by nie chciał tylko chce po takim czasie. No i jak się mu kiedyś wymsknęło, że w 2012. Także no... sam mi klaruje :P
Ostatnio przydarzyła się nam wszystkim niemiła sytuacja. Pamiętacie, jak pisałam o T.- bracie Krzysia- i o jego dziewczynie Karolinie? Otóż okazało się, że miała ona romans z trzema innymi mężczyznami podczas, gdy spotykała się z T. Masakra. Totalnie mnie zamurowało, gdy się o tym dowiedziałam. Tak mi żal T. Jakoś sobie radzi, ale widać, że jest mu ciężko. To jest taki fajny chłopak, a spotkało go coś takiego. Na dodatek najgorsze jest to, że choć byli razem krótko, to jemu już zdążyło na niej zacząć bardzo zależeć. Ech.
Od jutra znów pobudka o 5.15. Ale tylko 3 dni, więc chyba jakoś dam radę.
Byle do piątku!
Nasi mężczyźni to chyba najlepsze lekarstwo na zły humor :). Ciesze się bardzo ze sprawy tak dobrze się mają :) Skoro mówi o temacie ślubnym tzn że coś jest na rzeczy :) Twój mężczyzna ma rację że najlepiej zaręczyć się po roku lub 1,5 bo jak się chodzi ze sobą zbyt długo to zaczyna wkradać się rutyna a co małżeństwo to małżeństwo. W małżeństwie nie da się nudzić :)
OdpowiedzUsuńMaju, chyba nie wiesz o czym piszesz. Da się nudzić w małżeństwie.
UsuńMaju, Aniu, myślę, że z czasem o rutynę łatwo, nieważne czy to w związku zalegalizowanym, czy to w małżeństwie. :) Wydaje mi się, że w małżeństwie jest w sumie jeszcze łatwiej, bo jesteś z tą osobą dzień w dzień i prócz sielanki dochodzą problemy, ale tak czy siak i tak nie mogę się doczekać :)
UsuńUważam że jeśli osoby są dobrane i się naprawdę kochają to nigdy nie będą się nudzić w małżeństwie. Na każdym etapie dzieje się coś nowego, coś się zmienia. Trzeba też umieć zapobiegać rutynie a tego uczy się całe życie.
UsuńMoże masz rację- nie wiem. Przekonamy się, jak będziemy już w związkach małżeńskich.
UsuńRomans z trzema obrotna dziewczyna :)) Skandynawia jest piękna i ten klimat taki w sam raz... rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńI to na dodatek żaden z nich o sobie nie wiedział. Nieźle musiała się nagimnastykować, aby na siebie nie wpadli.
UsuńByłaś w Skandynawii? :)
W Danii, ale zdecydowanie za krótko by się nią nacieszyć do woli, za to wystarczająco długo by uznać tamtejsze niebo za najpiękniejsze na świecie :)
UsuńStrasznie fajnie Tobie! Pozytywnie zazdroszczę! :)
UsuńAle Wam było dobrze ;) My mieliśmy romantyczne frytki w McDonald's jako szybką przerwę w drodze do domu :pp
OdpowiedzUsuńSkandynawia jest piękna! Byłam na wycieczce objazdowej z dziadkami. Niesamowite widoki, przepiękne krajobrazy, i piękny, lipcowy Sztokholm :)
Rany, co za świństwo. Z trzema?
Kochana, ale za to jakie Wy mieliście widoki! Dla takich rzeczy mogłabym nawet codziennie jeść kolację w McDonald's :D
UsuńOch, pozytywnie zazdroszczę tej wycieczki! Pojechaliście na własną rękę, czy z biurem? Bo z tego, co się orientowałam, to niestety ceny z biurem są dość hmm... wygórowane :/
O nic nie pytaj. Mi szczęka opadła.
No tak, raz na jakiś czas można tego "Maka" przeżyć ;)
UsuńJechaliśmy z biurem, było to kilka lat temu. Moi dziadkowie bardzo lubią podróżować i czasem mnie zabierają.
Siostra L. była z mężem na własną rękę, chyba nawet pod namiotem spali. Samochód wynajęli na miejscu.
Właśnie na własną rękę taniej, ale ja niestety nie znam języka angielskiego w stopniu by wszystko pozałatwiać, więc tego nie widzę ;/
UsuńWiesz, pisanie maili jest prostsze niż rozmowa przez telefon ;) Zapewniam Cię, że Ci po drugiej stronie też nie mówią biegle po angielsku.
UsuńBędąc w Austrii kilka lat temu musiałam się dogadywać ze wszystkimi moim słabym niemieckim, bo moja rodzina nie mówi po niemiecku, było to stresujące, ale ciekawe doświadczenie.
to dobrze że weekend sie udał:)
OdpowiedzUsuńco do T to znam ten ból, wiem jak to jest...
Fajny weekend za Wami:) Ja lubie skandynawie ale z opowieści zdjęc ale nie na żywo..:) Co za idiotka z tej laski, dobrze że się dowiedział ten facet teraz a nie po dłuższym czasie. Buziaki:*
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś ochotę na gorącą czekoladę i szarlotkę mmm ;)
OdpowiedzUsuńMieszkałam kiedyś z parą... i ta dziewczyna co tydzień zdradzała swojego partnera ;] takie życie..
I on się nie zorientował? :)
Usuńnie, był zaślepiony miłością i na wszystko jej pozwalal:) nawet jak się dowiedział od kolegi, że ona go zdradziła to tak potrafiła go omotac, ze jej uwierzyl... ale ostatecznie go rzucila
UsuńJa nie przepadam za Skandynawią :) Wolę bardziej południe Europy :) Fajny mieliście weekend :) No a ty szykuj się już do powiedzenia "TAK" :) hihi :)
OdpowiedzUsuńKochana ja to już jestem zwarta i gotowa :D
UsuńNo to sie dzieje u was ;) myslicie juz o slubie i podrozy poslubnej bez zareczyn? ;p
OdpowiedzUsuńKochana nie czytałaś od początku dlatego nie wiesz, iż zaręczyny będą w tym roku :) Tak przynajmniej K. się przez przypadek wygadał, i dlatego powoli myślimy, bo to spory wydatek, rzędu 20 tysięcy albo i więcej :P A my chcemy ślubować w przeciągu 2 lat od zaręczyn, więc budżet ślubny musi być no :D
UsuńOh puzzle, ja nie dam rady ułożyć wieży Eiffla, tzn wieżę ułożyłam, ale zostało jeszcze ze 100 elementów na które składa się niebo i chmury, a wena jakoś mnie opuściła ;p
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że im trudniejszy obrazek tym więcej samozaparcia trzeba mieć, bo to wcale nie takie łatwe, jak się może wydawać! :)
Usuńwidze, że ten Twój mężczyzna to niezly kucharz ;-)
OdpowiedzUsuńPoczątkujący kochana, ale najważniejsze, że próbuje coś specjalnie dla mnie ugotować :)
Usuńhoho plany coraz powazniejsze:) skandynawia hmm ciekawa ciekawa choc jednak chcialabym w podroz poslubna jechac do wloch albo francji czy hiszpanii bo jednak cieplolub jestem;P choc u mnie takie plany to za wieki xD
OdpowiedzUsuńoo jaa z 3 innymi krecila co za dziewczyna kto by pomyslal szok!
Uwielbiam obserwować mojego M. w kuchni:)
OdpowiedzUsuń"Jedź, módl się, kochaj" jest na podstawie książki E. Gilbert :) W większości ani film, ani książka się nie podobała. Mi film się podobał, a książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuń