wtorek, 20 marca 2012

44.

Nie mam humoru. Strasznie się wczoraj zdenerwowałam na K. Poszło oczywiście o moją pracę. Już nawet nie chce mi się o tym gadać. Postaram się w skrócie:
Okazało się, że w Maku nie dostałam pracy, gdyż jestem zbyt mało dyspozycyjna (co mnie zdziwiło, bo była mowa, że można tylko w weekendy, a ja podałam 5 dni w tygodniu). K. chyba się z tego ucieszył, co mnie zasmuciło, ale nic nie powiedziałam. Wczoraj natomiast dzwonili do mnie z M1, żebym przyjechała na rozmowę kwalifikacyjną. Ucieszyłam się i napisałam o tym K. A on zadzwonił i zaczął mówić, że bezsensu żebym tam jechała, że jak dostanę pracę to nie pojedziemy na wakacje, że niewiadomo czy dam radę, bo studiuję itp, itd. I smutno mi się zrobiło, że we mnie nie wierzy i nie wspiera mnie w tym, na czym mi zależy. Ostatecznie poległam i nie pojechałam na tą rozmowę. Jest mi strasznie żal i bardzo żałuję, że tak się stało. Co więcej na razie mam się wstrzymać z poszukiwaniem pracy aż wrócimy z wakacji. Powiem szczerze, że mi to nie odpowiada. I on dobrze o tym wie. Nie możemy się dogadać w tej kwestii i jeszcze kilku innych, które wyszły w ostatnim czasie...

W sobotę pogoda dopisała. Było pięknie, słonecznie i nareszcie wiosennie. I mijało nam 10 miesięcy. Wybraliśmy się na spacer, lody, kolację. Ja wybrałam się w nowych butach, które oczywiście mnie obtarły, jak to zwykle mnie nowe buty. Teraz chodzę z piętami obklejonymi plastrami i mam nadzieję, że szybko się zagoją.






15 komentarzy:

  1. wiesz, nie powinien tak traktowac twojje checi pojscia do pracy

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co powodowało K., ale powiem Ci, że jakiś czas temu miałam podobną sytuację z L.
    W mojej ulubionej kawiarni szukali kogoś do pracy, głównie na weekendy. I w sumie stwierdziłam, że fajnie by było. Co prawda nie możemy narzekać z L. na problemy finansowe, ale zawsze lepiej mieć więcej i odłożyć niż nie mieć.
    Ale L. (i moi rodzice mu wtórowali) zaczął gadać, że to bez sensu, że ja mam studia i że mam je skończyć, że się jeszcze w życiu napracuję, że gdyby to jeszcze było w zawodzie albo związane z moimi zainteresowaniami, ale przecież kelnerka to ciężka praca itd. No i stwierdził, że skoro on już pracuje i nie ma go prawie codziennie od rana do późnego popołudnia (wiadomo uczelnia + ponad pół etatu zjada sporo czasu) to nie chce, żebym ja znikała na wieczory czy na weekendy. Woli ten czas spędzić ze mną!

    Kochana, popatrz na to z tej strony. Dzięki temu spędzicie więcej czasu razem. Jak już miałabyś pracę to pewnie nie daliby Ci urlopu na wakacje, a nie jest wcale łatwo to tak po prostu zostawić.

    Głowa do góry, myśl pozytywnie ;) Wszystko będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego on nie moze zrozumiec ze tez chcesz pracowac miec swoje pieniadze na swoje wydatki. Moj to by mnie na sile wygonil i sie denerwuje ze w urzedzie nie ma zadnej pracy dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie za bardzo rozumiem dlaczego K. nie chce żebyś poszła do pracy, wakacje, no niby jakiś argument to jest, ale kto powiedział, że nie dostałabyś urlopu? Nie jest to przecież przesądzone. Ileś tam dni miałabyś już przecież należnego urlopu. No i nie masz pewności że po wakacjach K. nie powie, że teraz praca też nie, bo...i tutaj inny powód będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś na pewno się dogadacie, musicie dojść do kompromisu w tej kwestii, a w weekend była piękna pogoda- a ja spędziłam go w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmowa na spokojnie bez nerwów i do czegoś dojdziecie.
    Powinnaś jednak iść na tą rozmowę, a nie uczyć go, że jak powie tak będzie. Ja bym na pewno nie odpuściła.

    Trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje skromne zdanie podyktowane trochę doświadczeniem, jest takie, że nie powinnaś rezygnować z czegoś co jest dla Ciebie ważne dla faceta, jeśli nie jesteś przekonana, że robisz dobrze. Spróbuj go przekonać do swoich racji, poznaj jego punkt widzenia, coś mi się zdaje, że kryło się za tym coś głębszego niż ewentualny brak wspólnego wyjazdu.

    OdpowiedzUsuń
  8. może ma trochę racji, chce żebyś się skupiła na jednym, czyli na studiach, czasem robiąc kilka rzeczy na raz żadnej z nich nie robi się dobrze. wydaje mi się, że trochę ma racji z tym urlopem, jak się krótko pracuje, to pracodawca niechętnie puszcza na urlop. ale myślę, że rozmowa, rozmowa, a dojdziecie do wspólnych wniosków.
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładnie wyglądasz :)
    I ja uważam, że On tak nie powinien mimo wszystko. Skoro chcesz zarabiać i pracować to powinien to uszanować, w końcu On też zarabia.

    OdpowiedzUsuń
  10. zle zrobilas ze nie poszlas na to rozmowe trzeba bylo isc chociazby zobaczyc jak taka rozmowa wyglada a moze tez bys dostala ta prace kto wie a teraz nie ma co juz plakac nad rozlanym mlekiem zwlaszcza ze sama zalujesz jak widac...
    nie zrozum mnie zle ale wiesz powinnas robic to sama co uwazasz ze jest dobre dla Ciebie a nie to co mowi Ci Twoj facet musisz sie sama realizowac sprawdzic co zycie Ci daje i ewnetulanie sparzyc ale takie jest zycie a nie sluchac kogos tylko bo widzisz sama ze zawiedziona jestes i to jeszcze dusisz w sobie...
    uwazam ze to troche egoistyczne podejscie z strony K ze nie masz isc do pracy bo nie pojedziecie na wakacje ale przeciez duzo razem czasu spedzacie a po waszych wakacjach nie wiem czy prace znajdziesz... a pogodzisz prace z studiami bo juz na koncowce licencjatu nie ma duzo nauki a tak bys byla choc troche niezalezna... coz zrobisz jak bedziesz uwazala ale warto w zwiazku zachowac swoja niezaleznosc...

    OdpowiedzUsuń
  11. moim zdaniem zle zrobilas ze nie poszlas na ta rozmowe ...
    nawet gdyby coś to po tej rozmowie byś/byście zdecydowali co i jak ...
    takie moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana pogadaj z nim spokojnie, moze Cie zrozumie a jesli to trudno nic na siłe. W końcu to twoje zycie i masz prawo sama o soie decydować:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zadzwoń do M1 i zapytaj się czy jest jeszcze szansa na rozmowę.
    Nie poddawaj się.
    Dlaczego facet ma Cie ograniczać w samorealizacji?
    Co to jest XIX wiek czy XXI?

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzeba było jednak iść na rozmowę - to przecież nie zobowiązuje do podjęcia pracy, a tym bardziej jej nie gwarantuje na 100% ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Dziękuję za poświęcony mi czas. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz słowo od siebie.(jeśli nie jesteś z bloggera, proszę o pozostawianie swoich adresów, żebym mogła zajrzeć również do Ciebie).
Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy użytkowników anonimowych, jak również komentarzy chamskich, wulgarnych i cechujących się brakiem kultury.