sobota, 18 sierpnia 2012

A u nas...

Wczoraj minęło 15 cudownych miesięcy razem. Ani się nie obejrzałam, jak to tak szybko zleciało :) Dzień uczciliśmy oczywiście odpowiednio :P

Szkolenie w pracy zakończone pozytywnie. Umowę mam. Zaczynam samodzielną pracę dzisiaj. Od 18. Tak, do bani godziny. Ale tylko 4, więc przynajmniej szybko zleci. Trochę mnie to wkurzyło, bo miał być elastyczny grafik, a tak naprawdę nie mam nic do powiedzenia w związku z godzinami pracy. Wiem, wiem, powinnam się cieszyć, że jest praca, ale jak człowiek jest uzależniony od pociągu to zależy mu na dopasowaniu, bo tak np., dziś do 22, a pociąg o 7.59 następnego dnia :P cudownie nie? No i dziś też akurat mam możliwość podwózki autem, ale zawsze nie będę miała i nie wiem jak to będzie, bo jak ten grafik tak będzie niekorzystnie zawsze wyglądał, to będę zmuszona rezygnować.
Zresztą trochę mi żal, bo moi będą się tu jutro grillować i K. przyjedzie, a ja jutro do 20.30 w pracy i tym samym dopiero 22.30 w domu będę. Ale coś za coś. Ale żeby było pozytywnego coś, to wtorek i środę mam wolne, więc nie jest źle.


19 komentarzy:

  1. Znam to, bo jak pracowałam w oddalonym mieście też zawsze szukałam podwózki, ale na szczęście miałam dopasowane do pracy męża, więc zawsze mnie zawoził i odbieral:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od poniedziałku idę do nowej pracy... I nie wiem co zrobię z młodym, bo w cały tydzień mam na 14:30, a w czwartek i piątek moja mama pracuje na 14 :/

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze że z moją szefową zawsze mogę się dogadać, jednak to nie ma porównania - ja pracuję w małym sklepie, supermarket to inna bajka ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie napisałam prośbę o dopasowanie grafiku na przyszły tydzień i zobaczymy co z tego będzie.

      Usuń
  4. i jak tam po pierwszym dniu w pracy? zadowolona?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A co to za praca? :)
    Ważne, że coś znalazłaś i nie musisz bezczynnie siedzieć w domu, to się liczy ;) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko praca w sklepie :)

      Usuń
    2. Zawsze coś :) Zbierasz doświadczenie i zarabiasz pieniążki :D

      Usuń
  6. najgorsze są pierwsze dni, potem się już wprawisz i przywykniesz - oby tylko Ci się podobało i atmosfera była miła :)
    może z tymi dojazdami nie będzie aż tak źle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponoć tam najgorszy pierwszy tydzień, a potem jest już z górki :)

      Usuń
  7. Tak to jest z dojazdami, najgorzej jak czasami trzeba zostać dłużej. Szefowi się nie odmawia a autobus czy pociąg nie poczeka i nikogo nie obchodzi czym i kiedy wrócisz do domu. Ale wszystko da się jakoś załatwić, w końcu chodzi o to by co miesiąc na konto wpływało :) więc nie ma się co zniechęcać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie te rocznice lecą jakoś stanowczo za szybko, ale przynajmniej co rusz jest jakaś okazja do świętowania ;)

    tanatoza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. no niestety nie wszystko musi byc idelanie ale moze to sie wszystko pomyslnie pouklada

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Dziękuję za poświęcony mi czas. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz słowo od siebie.(jeśli nie jesteś z bloggera, proszę o pozostawianie swoich adresów, żebym mogła zajrzeć również do Ciebie).
Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy użytkowników anonimowych, jak również komentarzy chamskich, wulgarnych i cechujących się brakiem kultury.