Czujecie święta?
Ja wcale. Nie wiem, może za mało wychylam nos z domu. Poza pracą oczywiście. Kursuję tylko dom- praca, praca- dom i w zasadzie nie mam na nic innego czasu.
Nie mam jeszcze choinki, bo u mnie jest zwyczaj ubierania jej w Wigilię i w zasadzie dopiero wtedy pewnie poczuję atmosferę- o ile w ogóle poczuję, bo coś mocno mi się wydaje, że tegoroczne święta będą niewypałem, oczywiście z powodu napiętych stosunków z teściową przyszłą.
Ale wpływ na to na pewno ma też fakt, że wczoraj dowiedziałam się, że najprawdopodobniej od marca będę z powrotem na długotrwałym urlopie i będziecie mieli mnie już dość. Urlop ten to oczywiście inaczej znów bezrobocie. I najgorsze co można usłyszeć to chyba to, że świetnie sobie człowiek w pracy radzi, ale budżet będzie obcięty i kogoś zwolnić trzeba, a że pracuję najkrócej, nie mam rodziny, jestem młoda, to na pewno sobie poradzę.
Staram się nie przejmować i liczę, że do marca sytuacja ulegnie zmianie, ale jednak trochę mi szkoda, że tak by się to miało potoczyć.
Święta? Już bardziej czuje koniec świata.
OdpowiedzUsuńCo do pracy, bądź Optymistycznie nastawiona ;) Zobaczysz, coś się znajdzie i '13 nie będzie pechowy!
Ja w sumie trochę czuję ;)
OdpowiedzUsuńOj tam do amrca jeszcze troche czasu i przez ten czas duzo moze się zmienić ;)
może nie będzie tak źle... póki co nie myśl jeszcze o tym i zacznij czuć magię świąt, których ja też póki co jeszcze nie czuję :P
OdpowiedzUsuńmoże tą choinkę po prostu wcześniej trzeba ubierać... ? :P
Ja też nie czuję. Nawet świąteczne piosenki wcale mi nie pomagają :)
OdpowiedzUsuńJa niestety też już nie wiem co to jest "magia świąt", ech chyba się starzejemy ... Mam jednak nadzieję, że sytuacja w Twojej pracy zmieni się na tyle żebyś mogła zostać, do marca jeszcze kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ale że jakie święta? :P
OdpowiedzUsuńJa właściwie też nie czuję tych nadchodzących świąt... choć cieszę się, że będą, bo wtedy spotkam się z Ukochanym. A inne powody, dla których oczekiwałam tych świąt, to w jednej chwili zniknęły.
OdpowiedzUsuńCo do pracy, to nie przejmuj się, do marca jeszcze trochę czasu i może w międzyczasie uda Ci się znaleźć coś ciekawego, choć wiadomo jak teraz jest...
Pozdrawiam :*.
u mnie to samo dom - para, dom - praca... ;D przykro mi, że czeka Cię bezrobocie....
OdpowiedzUsuńTeż, jakoś nie może do mnie dotrzeć, że to już...
OdpowiedzUsuńtrochę kiepsko z tą pracą, ale liczę, że wszystko się uda. ;)
A ja klimaty świąteczne zacznę czuć od piątku. Przyjedzie mój przyjaciel i zaczną się wielkie przygotowania :)
OdpowiedzUsuńJa też nie czuję świąt, niby choinka już ubrana, porządki w toku, ale jakoś tak nic nie czuję hehe :)
OdpowiedzUsuńNie łąm się pracą, będzie dobrze, może sytuacja się zmieni :)
Wesolych Swiat! :)
OdpowiedzUsuńmam to samo, może poczuję te święta jak wrócę do domu :) póki co kursuje od mieszkania na uczelnie i tak w kółko. ech
OdpowiedzUsuńMyślę, że w pewnym wieku zaczyna się to nieco inaczej odczuwać ;) Mam nadzieję, że mimo wszystko święta będą dobrym czasem.
OdpowiedzUsuńKiepsko z tą pracą :/ Może się jednak coś zmieni? Ważne, że masz już doświadczenie!
Takie równoważenie - jest dobrze, to potem musi się coś... być źle musi. Dlatego liczę i będę się starać, by przyszły rok był lepszy.
OdpowiedzUsuńCzego Ci tu życzyć - oby się jednak z pracą zmieniło, a jak nie to znajdź nie koniecznie lepszą, ale z jak najlepszą atmosferą:))
A ja czuję święta, może dlatego, że tak dawno, przez parę ładnych lat ich nie czułam? Będzie dobrze, nie przejmuj się na zapas :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty nie czujesz świąt. Ja co roku ich nie czuję. Ale zawsze jest super. Będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się, u mnie też świąt nie widać...
OdpowiedzUsuńMoże od razu zacznij rozglądać się za nową pracą?
nie jesteś sama, ja póki co Świąt też nie czuję...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że uda Ci się szybko znaleźć zajęcie, trzymam za to kciuki :)
Piernik już jadłam, pierogi z grzybami też, na ozdoby się napatrzyłam wystarczająco:) świąteczna atmosfera mnie chwilowo opuściła i czuję się bardziej jak po świętach niż przed. Pewnie nastrój powróci dopiero jak ubiorę choinkę. Do marca jeszcze jest chwila, może akurat coś się zmieni. znajoma też była pewna, że ją zwolnią, ale szczęśliwie współpracownica zaszła w ciążę i została na jej miejsce :) trzeba być dobrej myśli nigdy nie wiadomo co przyniesie los.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia świąteczne! Zdrowia,spokoju, miłości, radości, nie zrzędzącej teściowej i tej magii, która czyni te święta tak wyjątkowe :)
Tak samo jak Ty nie czuję świąt. Sama nie wiem dlaczego. Może powodem jest to, że grudzień zaczął się fatalnie. Mam nadzieję, że zakończy się lepiej i nowy rok rozpocznę z uśmiechem na twarzy a nie grymasem i smutkiem :) / dodaję do zakładki "czytam"
OdpowiedzUsuńU mnie też ubiera się choinkę dopiero w dzień Wigilii. Lubię tę tradycję; wtedy tak naprawdę zaczynają się święta.
OdpowiedzUsuńŻyczę wesołych świąt!
I zapraszam na nową, świąteczną notkę :)
Przykro mi, ale mają racje, na pewno sobie poradzisz :)))), trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńja też wyjątkowo jakoś nie czuje tej całej magii... ale może jeszcze ją odnajdziemy? życzę nam tego;)
OdpowiedzUsuń