poniedziałek, 23 stycznia 2012

28.

Opanowało mnie totalne lenistwo. Nic mi się nie chciało kompletnie. Ani pisać notek, ani komentować Waszych- chociaż wszystkie posty czytałam, żeby być na bieżąco. Aż wstyd, że taki leń mnie odwiedził! W tym tygodniu zostały dwa ostatnie egzaminy w sesji, a ja zamiast się uczyć, wymyślam wszystko, byle tylko nie to. Nawet już sufit i wzory na mojej tapecie stały się nagle wielce interesujące.

Ostatnio oglądaliśmy z Krzysiem nowego Sherlocka Holmesa. Przyznam, że po tak wielu zachwalających recenzjach, spodziewałam się nieco lepszego filmu. To znaczy nie, że był on zły, bo podobał mi się, ale wydawał mi się strasznie ciemny i taki trochę na siłę długi. K. tak był napalony na ten film, a potem  stwierdził, że taki średni on jest i po 30 minutach ułożył się wygodnie na moich kolanach i zasnął :P. Śmiać mi się chciało.

Zbliżają się urodziny K. i intensywnie myślałam nad prezentem dla niego. Wymyśliłam i nawet nie było to trudne. K. od dawna marzy o zegarku, więc zaczęłam składać pieniądze na kupkę i mam zamiar mu takowy kupić. Kiedyś oglądaliśmy razem na necie takie zegarki i stąd wiem, jakie mu się podobają. Także mam nadzieję, że będzie zadowolony.

A jeszcze zanim urodziny, to wcześniej będą Walentynki. Obchodzicie dziewczyny to święto? To już w sumie niedługo. Co kupujecie drugim połówkom z tej okazji?

Idę uraczyć się mocną kawą i może w końcu jakoś zmobilizuję się, żeby przysiąść nad notatkami...

28 komentarzy:

  1. na Walentynki sądzę, że z P. napijemy się jakiegoś winka i tyle będzie świętowania ;) szczególnie, że będziemy na wyjeździe, w Szczyrku. na pewno obędzie się bez prezentów ;) zresztą dla mnie to nie okazja do świętowania, wolę rocznice świętować ;)
    a co do lenia to się nie dziwię, mam to samo ;P chociaż na szczęście egzamin tylko jeden, i baaardzo mało zaliczeń, ale to już końcówka studiów ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też końcówka studiów, a egzaminów i zaliczeń mam w sumie tyle co zawsze- nic nie odpuszczają :/

      My pewnie jakoś poświętujemy, bo to nasze pierwsze wspólne Walentynki będą i choć jakoś nigdy nie lubiłam tego święta, to teraz chcę, żeby było wyjątkowe :):)

      Usuń
  2. Oj nie tylko Ciebie ogarnęło lenistwo.. Mnie również, zero motywacji do działania. Co do walentynek raczej nie obdarowujemy się jakimiś większymi prezentami. Zwykle niewielka bombonierka i całus. W jedne walentynki byliśmy na gorącej czekoladzie i deserze w kawiarni a rok temu K przygotował walentynkowy obiad. W tym roku ja nic nie planuje chciałabym żeby K czymś mnie zaskoczył ale chyba nie mam na co liczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zaplanowaliśmy już wieczór na wspólnym gotowaniu kolacji, potem wiadomo dobry seks i ta spędzimy. Ale właśnie zastanawiam się, co kupić- bo nie chciałabym, żeby jakoś głupio wyszło- w sensie, że albo zbyt duży prezent albo właśnie nieadekwatny do tego, co K. kupi. I nie wiem, co tu zrobić.

      A może właśnie zostaniesz mile zaskoczona? Jak człowiek najmniej się spodziewa to wtedy jest największa niespodzianka, więc jak K. nic nie mówi to może akurat coś szykuje dla Ciebie :)

      Usuń
    2. Oby było tak ja mówisz:) Wtedy będzie mi bardzo miło :)

      Usuń
  3. Och mam identycznie tak samo z nauką, tyle że u mnie sesja się dopiero zaczęła.

    Co do walentynek to pewnie spędzimy je razem, ale nie będziemy ich specjalnie świętować. Jakoś to święto nie przyjęło się w naszym związku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jest domena wszystkich studentów- robić wszystko inne tylko się nie uczyć xD

      Usuń
  4. Też zawsze zrobię wszystko, byle się nie uczyć ;) I bywa, że nie mam siły czytać co słychać u innych.
    Zegarek to świetny pomysł, na pewno się Krzyśkowi spodoba.

    Walentynki to nigdy nie był dla mnie jakiś wielki powód do świętowania, w tym roku też pewnie nie będzie, bo planujemy być wtedy na nartach i cieszyć się białym szaleństwem. Wrócimy zmęczeni i nawet nie wiem czy będą siły i możliwości na "zabawę we dwoje", bo będziemy nocować u rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narty to fajny pomysł. Dla nas niestety zbyt kosztowny już z samego względu odległości jaka dzieli nas od gór. :P

      Usuń
    2. Niektórzy odkładają na wakacje, a my z L. na wyjazd na narty :) Stwierdziliśmy kiedyś, że jak będziemy jechać w podróż poślubną to na 2 tygodnie w Alpy na narty.

      Usuń
    3. Musicie bardzo kochać narty :)

      Usuń
    4. Myślę, że to fajna sprawa mieć wspólną pasję ;)

      Usuń
  5. Obecnie Walentynki są dla mnie kolejną okazją,by dostać kwiatka :) Na początku znajomości kupowałam jakiś drobiazg, potem były tylko kolacje (nie znoszę i nie umiem gotować, więc szybko z tego zrezygnowałam), w tamtym roku zrobiłam mu poduszkę. W tym uznaliśmy, że na kwiatku się skończy. Nie dawno mieliśmy nasze małe święto więc wystarczy prezentów. Jakoś specjalnie nie traktujemy Walentynek w sumie moglibyśmy w ogóle ich nie zauważać, ale jak tak lubię dostawać kwiaty...:)

    Jesteście razem stosunkowo nie długo i Wasze wspólne zwyczaje dopiero się kształtują, więc jeśli uważasz że zegarek będzie odpowiedni to kup. Uważam, że okazji do okazywania sobie uczuć nigdy za dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie,że trzeba sobie okazywać uczucia. Ja wychodzę z założenia, że trzeba codziennie, a nie tylko raz w roku. I nigdy nie obchodziłam jakoś tego święta, ale w sumie teraz stwierdziłam, że jak już jest, to nie widzę przeciwwskazań, żeby poświętować :)

      Usuń
  6. O właśnie! Kurka Walentynki! Dobrze, że mi przypomniałaś :D Hihi :) Udanych egzaminów, ja też mam jeden w tym tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mojemu Tż-towi zamówiłam taki drobiazg. Full Speeda z Avonu.
    Choć jakoś specjalnie nie obchodzę Walentynek bo dla mnie ten dzień to czysta komercjalizacja miłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej w tym dniu denerwuje multum kiczowatych serduszek na wystawach :P

      Usuń
  8. Ja jakoś nie przepadam za Walentynkami, ale ślubny zawsze jakiś drobiazg dla mnie ma, więc ja dla całej naszej rodziny robię w ten dzień walentynkową kolację :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm.. kurcze az tak daleko to nja myślami nie wybiegam hehe
    Za dużo mam po drodze, ale fakt warto zacząć nad czymś pomyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To tylko 2 ,5 tygodnia kochana. Także ani się obejrzysz, a już będą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm ... My jakoś nie przywiązujemy do tego dnia większej wagi, więc prezentów sobie nie robimy. dzień po czyli 15 mamy rocznicę więc wtedy świetujemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak rocznica dzień po Walentynkach to wiadomo wtedy świętowanie- nasza dopiero w maju:)

      Usuń
  12. Oczywiście, że obchodzimy walentynki:)
    Bardzo lubię to święto:)

    OdpowiedzUsuń
  13. O lenistwu sesyjnym mogłabym pisać i pisać, książka pod tytułem: "Co 'ważnego' zrobić, żeby się nie uczyć" powstałaby w dwa dni:) Ale ja na szczęście już po sesji;)
    Tobie życzę powodzenia i żeby szybko minęło!:)
    A co do Walentynek, to nie przywiązujemy do nich jakiejś specjalnej wagi, może w tym roku będzie kolacja romantyczna, ale to wszystko "wyjdzie w praniu":)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja na walentynki też myślałam o zegarku, ale to jeszcze się zastanowię, bo jakiś miał, ale przestał nosić ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Dziękuję za poświęcony mi czas. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz słowo od siebie.(jeśli nie jesteś z bloggera, proszę o pozostawianie swoich adresów, żebym mogła zajrzeć również do Ciebie).
Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy użytkowników anonimowych, jak również komentarzy chamskich, wulgarnych i cechujących się brakiem kultury.