piątek, 28 września 2012

Piosenka prawdę Ci powie.

Och, wiem, wiem. Wszyscy już dawno zapomnieli, że istniała taka zabawa, a ja dopiero teraz biorę w niej udział. Jakoś wcześniej nie miałam czasu, by chwilę na spokojnie usiąść i pogrzebać w mojej muzycznej szafie.
Do dzieła! ;)



1. Czy weźmiesz ślub?


Żoną miałam być, miał być ślub
I wesele też.
Już zaprosiłam gości, kapela z rodzinnych stron 
Miała tam grać polkę na dwa.
Matki pobłogosławiły dawno nam.
Był umówiony ksiądz, bukiet mi 
Przywieźli z białych róż, 
Welon już na głowie, kościół pęka w szwach, 
Babcia we łzach cichutko łka.

(Monika Brodka "Miał być ślub")

2. Jak będzie można określić historię Twojego życia?


Żyję zawsze jak chcę, 
Żyję ciut niebezpiecznie 
Żyję tak, żeby czuć 
Bo nic, nic nie trwa wiecznie. 

(Wilki "Ciut niebezpiecznie")

3. Reakcja na wygraną w Totka?


Money, money, money
Must be funny
In the rich man's world
Money, money, money
Always sunny
In the rich man's world
Aha-ahaaa
All the things I could do
If I had a little money
It's a rich man's world
(Abba "Money, money, money" )

4. Jakie będą Twoje studia wyższe?

Studia, to były złudzenia 
Nikt Cię, bracie, nie docenia 
I nie będzie inżyniera 
Studia, a niech to cholera 
(Grzmiąca Półlitrówa "Studia")

5. Piosenka na imprezę to...

My mama told me when I was young
We are all born superstars
She rolled my hair and put my lipstick on
In the glass of her boudoir

"There's nothin' wrong with lovin' who you are"
She said, "'Cause He made you perfect, babe"
"So hold your head up, girl and you you'll go far,
Listen to me when I say"

I'm beautiful in my way,
'Cause God makes no mistakes
I'm on the right track, baby
I was born this way

Don't hide yourself in regret,
Just love yourself and you're set
I'm on the right track, baby
I was born this way
(Lady Gaga "Born this way")

6. Jak zaczynasz dzień?

Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chcę cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej dzień dobry
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry
Kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie
(Strachy na Lachy "Dzień dobry, kocham Cię")

7. Jaki jest dla Ciebie partner idealny?

Tak jak każde z nas
Dwie połowy masz
Jedna twoja - druga to ja 
Nie jest ważne czy mniejsza czy większa
Nie jest ważne
Może bardziej hałaśliwa 
Nieznośniejsza
Może bardziej dokuczliwa
I sprośniejsza
Ale zawsze twoja - drugiej części twej ostoja
(HappySad "Dwie połowy")

8. Jaką piosenkę zagrają na Twoim pogrzebie?

Kropla tu, szczypta tam 
Każdy z nas zostawia ślad 
Jak oddech fal i w muszli szum 
Obce z gwiazd 
Nocna ćma 
Żeś był kształt w klepsydrach zmian 
Strzelają tam gdzie przysypia wiatr
(Myslovitz "Przemijania")

9. Czy będziesz miała szczęśliwe życie?

Jeśli nie rozjadą nas czołgi
Jeśli nie zestrzelą samoloty
Jeśli nie pousychamy z tęsknoty
Jeśli nie choroba dziedziczna
Żadna broń biologiczno - chemiczna
Jeśli żadne bomby, żadne prądy, niezawisłe sądy
Mamy spore szanse, mamy spore szanse...
(HappySad "Jeśli nie rozjadą nas czołgi")

10. Co uczyni Cię szczęśliwą?

Honey honey, let me feel it, ah-hah, honey honey
Honey honey, don't conceal it, ah-hah, honey honey
The way that you kiss goodnight
(The way that you kiss me goodnight)
The way that you hold me tight
(The way that you're holding me tight)
I feel like I wanna sing when you do your thing
(Abba "Honey, Honey")

11. Będziesz miała dzieci?

W górze tyle gwiazd, 
w dole tyle miast. 
Gwiazdy miastom dają znać, 
że dzieci musza spać... 
Ach śpij kochanie
jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz.
Czego pragniesz, daj mi znać.
Ja ci wszystko mogę dać,
więc dlaczego nie chcesz spać?
Ach śpij, bo nocą, 
kiedy gwiazdy się na niebie złocą, 
wszystkie dzieci, nawet złe, 
pogrążone są we śnie 
a ty jedna tylko nie.
(Maryla Rodowicz "Dlaczego nie chcesz spać")

12. Przy jakiej piosence byś się rozebrała?

Get up and play with me the game of provocation
Don't be late tonight 'cause the fun is guaranteed
You want to try a more relaxing
get up and dance hyponotic music is o the beat

Don't be afraid it's allright don't run away
Don't need to turn off the light you got the light
Don't be afraid I won't don't run away
'Cause now I'm ready to play
(Sabina Setlur "Sexy girl")

13. Co myśli o Tobie Twoja mama?

Ech mała, nie szalej
Bo masz 16 lat
Za wcześnie na bale
Na kluby przyjdzie czas
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal

Ech mała, nie szalej
Za testem goni test
Takie życie mała
Takie jest
(Maryla Rodowicz "Ech mała")

No to jakoś poszło. :) Nikogo nie nominuję, bo już chyba wszyscy brali w tym udział :)




środa, 26 września 2012

Staż.

Udało się dziewczyny. Zaczynam wierzyć, że jak się bardzo czegoś chce, to się to osiągnie.
Pamiętacie, pisałam w poprzedniej notce o mojej wycieczce do przedszkola i reakcji dyrektorki na moją osobę?
No i miała do mnie dzwonić w poniedziałek, ale nie zadzwoniła. Już byłam zrezygnowana i myślałam, że nic z tego nie będzie. Ale zadzwoniła dzisiaj rano do mnie z informacją, że jak tylko skończy mi się obecna umowa o pracę (w niedzielę), to od razu w poniedziałek mam się rejestrować na bezrobociu, załatwiać sobie badanie lekarskie i od połowy października mam u niej w przedszkolu staż. Jako pomoc nauczycielska, więc prawdopodobnie na jednej z najmłodszych grup. Staż jest podany na moje nazwisko, więc nikt inny nawet nie może się o niego ubiegać.
Rany tak się cieszę, że zaraz wyjdę z siebie.
Nie znam więcej szczegółów, ale jak tylko się dowiem, to Wam napiszę.
A póki co jeszcze 3 razy do sklepu i 2 tyg mniej więcej urlopu, a potem ta moja wymarzona praca.
Będę robić to, co kocham! :)

piątek, 21 września 2012

Działam.

Post ostatni nieważny. Sprawa zażegnana. A przynajmniej póki co tak mi się wydaje.

Teraz co do pracy. Został mi ostatni tydzień, a że nie chcę zbyt długo zabawić na bezrobociu, to wzięłam sprawy w swoje ręce i działam.
Wczoraj odbyłam rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy w zawodzie. I etap przeszłam pozytywnie i zostałam zaproszona na drugi. Zobaczymy jak to się zakończy, w poniedziałek już będzie po wszystkim i już będę wszystko wiedziała.
Żeby nie liczyć tylko na cudowne otrzymanie pracy w tym jednym miejscu, uzyskawszy informację o tym, że nasz "wspaniały" PUP dostał pieniądze na staże poleciałam szybko do mojego byłego przedszkola. Otworzyła mi jakaś bodajże stażystka, i wskazała pokój pani dyrektor. Okazało się, że nie musiałam się przedstawiać, bo pani dyrektor mnie pamiętała, pogadałyśmy o starych czasach przedszkolnych i mam obietnicę, że dziś się wybierze do PUP-u i dowie, czy bym mogła przyjść na ten staż od października. No, zobaczymy co z tego będzie. Może w którymś z tych miejsc się uda, a jak nie to będę dalej walić drzwiami i oknami do różnych placówek i może w końcu gdzieś mnie będą mieli na tyle dosyć, że mnie przyjmą :P

Wczoraj mieliśmy oboje z K. dzień wolny i po moim powrocie z rozmowy, pojechaliśmy na zakupy. Tzn. w zasadzie K. chciał jechać, bo ja to mam puste konto, dopiero czekam na wypłatę. No i K. kupił sobie buty takie na jesień i sweter. A mi za cierpliwość i towarzyszenie (bo chłop ten mój bardzo wybrzydza na zakupach) kupił krem, który oglądałam w rossmanie, mój ulubiony podkład i przy kasie gratis do tego podkładu dostałam korektor- miłe zaskoczenie.

Między nami wszystko wróciło do normy. Chyba po prostu faktycznie byłam przemęczona. Wystarczyło trochę wolnego i od razu mam inne nastawienie do życia. Jakoś tak faktycznie optymistyczniej mi.
Pogoda mnie nastraja. Piękne bezchmurne niebo za oknem, spadające z drzew liście i kasztany!

Czytam Was. rzadziej komentuję, ale jestem. Postaram się poprawić :)

poniedziałek, 17 września 2012

Zmęczenie.

Wykończona jestem. Od dwóch tygodni nie miałam ani jednego wolnego dnia. Pracuję piątek, świątek i niedzielę. Po 8 godzin albo więcej. Mam dosyć.
Ciągle powtarzam sobie, że już niedużo zostało. Już tylko dwa tygodnie. Wytrzymam. A potem urządzę sobie bezrobotne wakacje. I znów będę marudzić. Oczywiście na jeden temat: że pracy nie mam.
Bo Polakowi nigdy nie dogodzisz. Taka już nasza natura.

Dzisiaj jest 17. Nasze 16 miesięcy. A mi jakoś smutno. Może za bardzo biorę niektóre rzeczy do siebie. Może. Ale ostatnio po prostu mam czasem bardzo niefajne wrażenie, że coś gdzieś zgrzyta. Niby się staramy, niby nic się nie zmieniło, ale...
No i Marta. Znów się pojawia. I znów dziś padło kilka mało fajnych słów w związku z nią.
I wiem, że to strasznie chore, że jestem o nią zazdrosna, bo przecież ona nawet na niego nie spojrzy. Ale..
Jak widzę, jak na jej widok buzia mu się śmieje, jak leci do niej jak ją zobaczy, a ja zostaję pół metra w tyle i już się nie liczę, jak jego mama mnie do niej porównuje (Marta jest ładna, Marta jest szczuplejsza, Marta to, sramto i owamto). To najzwyczajniej w świecie mi przykro.
Przeprosił, stwierdził, że nie chciał bym TAK to odebrała.

środa, 12 września 2012

:)

Już wyjaśniam o co chodziło z ostatnim postem, bo wzbudziłam milion pytań.
Tak, chodzi o kolegę z pracy. Jest to chłopak, z którym spędzałam dużo czasu, bo zazwyczaj nam się tak składało, że mieliśmy razem przerwy, więc siedzieliśmy sobie razem i zajadaliśmy śniadanka, wracaliśmy często razem na przystanek, a potem jechaliśmy wspólnym numerem autobusu. Więc spędzaliśmy ze sobą sporo godzin dziennie.
Facet wie, że mam K., ale najwidoczniej wcale mu to nie przeszkadza. Stanowcze powiedzenie nie, pewnie załatwiłoby sprawę, ale jak usłyszałam owe zdanie, to najnormalniej w świecie zgłupiałam.
Co do pytań, dlaczego nie chcę się z nim umówić, to dla mnie to oczywiste: mam K. Nie umawiam się z innymi, podczas gdy jestem w związku. Chyba, że by to było koleżeńskie spotkanie, jakaś kawka itp. Ale wydaje mi się, że taki tekst nie zalicza się do tych czysto koleżeńskich :)
Ale problem robi się błahy, bo pracuję do końca września, a potem rezygnuję.

Złożyło się na to kilka spraw. Po pierwsze po odjęciu wszelkich zamaskowanych wcześniej opłat administracyjnych, czy jak tam one się zwą, dostałam dość marną wypłatę. Po drugie umowę miałam do końca sierpnia, zaraz mamy połowę września, a ja nadal umowy nie mam. Cisnę faceta, ile mogę, ale na razie z efektem takim, że ta umowa ma być w sobotę. Oby. Bo boję się, że mnie wykiwają i jej nie dostanę, a wtedy pewnie mi nie zapłacą, za te moje 12-godzinne zmiany. Po trzecie, właśnie te zmiany. Z dnia na dzień, albo jeszcze lepiej z godziny na godzinę dowiaduję się, że zamiast skończyć o 15, to mam zostać do 22. Przerąbane. I po czwarte do kitu mam dojazd. Jadę pociągiem 35 min, potem mam autobus, który kursuje aż 2 razy na godzinę, a potem mam 20 min pieszo. Ostatnio pociąg mi się spóźnił, uciekł mi przez to autobus, następny miałam akurat za godz (sobota- rzadziej kursują) i musiałam iść pieszo 4 km, zajęło mi to 45 min. Dajcie spokój gra nie warta świeczki.

Będę szukać pracy, stażu, czy czegokolwiek. Dzisiaj byłam na rozmowie o staż. Niestety nie udało się, ale jestem wściekła. Zakwalifikowałam się do ścisłej 8 (z 80 osób), jako jedyna miałam odpowiedni kierunek, ale chyba nie spodobałam się szefowi, bo wcześniej babki były zachwycone, no a ten facet jakoś tak od początku, gdy tylko weszłam był do mnie negatywnie nastawiony. W sumie nie wiem, dlaczego. Trudno. Szukam dalej.


poniedziałek, 10 września 2012

Żart?

-"Bo z Tobą jest tak przyjemnie, że nie czuję, jak czas mi mija. Chciałbym się z Tobą umówić, gdybyś tylko chciała..."

Na szczęście od odpowiedzi uwolniła mnie szefowa, która przyszła powiedzieć, że mogę już iść do domu. Uciekłam, nawet nie patrząc w jego stronę.
Mam nadzieję, że tak tylko mówił. Że to trochę mało śmieszny żart. I że więcej nie wrócimy do tego tematu.

środa, 5 września 2012

Ach.

Kolejny tydzień minął, tak szybko, że nawet się nie obejrzałam. W pracy mam jeden wielki młyn. Powoli wychodzi szydło z worka. I zamiast mojego pół etatu, na który jestem zatrudniona, siedzę na dwie zmiany. I tak jutro mam od 8 do 21. I choć zarobię dzięki temu trochę, to nie wiem, czy to wszystko jest warte zdrowia jakie na to idzie.
Poza tym jeżdżę na rozmowy o pracę w zawodzie, ale coraz bardziej mnie denerwuje ludzka nieodpowiedzialność. No, bo skoro wysyłam CV to pisze w nim wyraźnie, że jestem z innego miasta i logiczne, że muszę do pracy dojechać. A ja zajeżdżam na rozmowę, spędzam 8 próbnych godzin z dzieciaczkami, po czym już prawie mam tę pracę, a wtedy nagle: "ale to pani nie jest z Poznania?"- "Nie"- "A to dziękuję bardzo, ale nie zatrudnię pani". I człowiek w dupę by się mógł wtedy ugryźć, bo ma szansę, bo już prawie podpis złożył, a tu psikus.
U mnie w mieście obdzwoniłam wszystkich, obeszłam i na razie zyskałam tyle, że w dwóch placówkach uzyskałam obietnicę, że spróbują panie dyrektor załatwić mi staż, ale to dopiero w miesiącach bardziej jesienno- zimowych.
Czasami zastanawiam się, jaki jest sens tych studiów, po co tyle czasu, pieniędzy i sił zużywać, jak nic się z tego nie ma. Ale zaraz sobie uświadamiam, że ja naprawdę marzę o tej pracy z dziećmi, że chcę, że jak jestem z nimi tam na salce to czuję, że to jest to, co chcę robić, że nawet jak wrzeszczą, jak mnie oślinią albo wyplują jedzonko i jestem cała w jakiejś papce, i nawet jak trzeba przebrać mokre majty, bo ktoś nie zdążył w porę na nocnik zawołać, to ja to wszystko kocham, a jeden uśmiech takiego małego szkraba wszystko wynagradza. :)

Dzisiaj mam wolne. Miałam je spędzić leniwie, a w nocy czekała mnie niespodzianka. Obudziłam się ze strasznym bólem zęba. No i szybko pobiegłam do dentysty. Okazało się, że ząb się psuł od środka, niczego nie było widać i dopiero ten ból to zasygnalizował. Leczenie kanałowe mnie czeka. Kocham to ;/

Z K. układa nam się ostatnio świetnie. Bardzo mało czasu dla siebie niestety mamy. Nasze kontakty ograniczają się do spotkania maks 2 razy w tygodniu i ze stu telefonów na dzień. Cieszę się na niedzielę, bo mimo, że spędzę ją w pracy- do 15, to potem przyjedzie do mnie K. i razem wybierzemy się na zakupy ;). Zauważyłam jednak, że wszystko ma dobre i złe strony. Dobrą tej sytuacji jest to, że mogę się przekonać, jak bardzo mi go brakuje, jak wiele dla mnie znaczy i że go kocham najbardziej na świecie.